MEMORIAŁ POTRZEBUJE TWOJEJ POMOCY
Mariupol. Krzyż ku pamięci ofiar terroru politycznego i głodu
Na Сmentarzu Nowosiełowskim w Mariupolu w latach 1932–1941 chowano zabitych i zmarłych w miejskich więzieniach, w tym również ofiary terroru politycznego, a w latach 1932–1933 – zmarłych w wyniku Hołodomoru. Cmentarz Nowosiełowski to najstarszy cmentarz Mariupola; powstał w na początku XIX wieku. Przycmentarna cerkiew została zniszczona w latach 30. XX wieku; jej proboszcz Michaił Arnautow, działający w podziemiu duchowny, został rozstrzelany w 1938 za „działalność kontrrewolucyjną”. Obecnie w miejscu cerkwi pod wezwaniem Wszystkich Świętych stanął pamiątkowy krzyż ku pamięci ofiar Hołodomoru i radzieckiego terroru.
Pamiątkowy krzyż ku pamięci ofiar terroru politycznego i głodu na Cmentarzu Nowosiełowskim w Mariupolu. Zdjęcie: Centrum Sacharowa.

16 kwietnia 1991 roku w Ukrainie przyjęto ustawę o rehabilitacji ofiar represji politycznych. Pamiątkowy krzyż postawiono na centralnej alei Cmentarza Nowosiełowskiego 16 maja 2008 roku z inicjatywy mariupolskiej grupy „Memoriału”. Biały prawosławny krzyż, wysoki na 4,5 metra, na betonowej podstawie, jest wyłożony płytami polerowanego granitu. Z przodu wisi tablica z napisem w języku rosyjskim: „Pamiątkowy krzyż postawiony na cześć zmarłych w Mariupolu męczeńską śmiercią z rąk funkcjonariuszy miejscowego NKWD w latach 1932–1941 oraz z powodu głodu w latach 1932–1933”. Krzyż przygotował Kombinat Przedsiębiorstw Komunalnych ze środków budżetu miasta. W sierpniu 1932 wydano postanowienie „O ochronie mienia przedsiębiorstw państwowych, kołchozów, spółdzielni oraz wzmocnieniu własności społecznej (socjalistycznej)”, znane jako „prawo trzech kłosów”. Zgodnie z tym prawem, za kilka zerwanych z pola kłosów ludziom groziło rozstrzelanie lub 10 lat łagru z konfiskatą mienia.

Postanowienie z 1932 roku było początkiem potężnego głodu w Ukrainie, który następnie określono mianem Hołodomoru. Mariupol nie był wyjątkiem. Według danych ukraińskich historyków, ziemia mariupolska straciła około 50 tysięcy ludzi, głównie Ukraińców, Greków i Niemców, którzy mieszkali na wsiach. Łącznie na Doniecczyźnie z głodu zmarło 104 tysiące ludzi. To według oficjalnych danych, jednak badacze Hołodomoru uważają, że rzeczywista liczba ofiar jest o wiele większa, gdyż wiele oficjalnych dokumentów zostało zniszczonych, utraconych lub sfałszowanych. Władze Okręgu Mariupolskiego rozesłały przewodniczącym rejonowych komitetów wykonawczych tajną dyrektywę, która zawierała liczbę gospodarstw, które należało wysiedlić poza teren Ukrainy i Okręgu, oraz liczbę rodzin, które podlegały deportacji. Liczba kontrolna wynosiła 35% ogółu gospodarstw chłopskich (podczas deportacji ta liczba, co do zasady, znacząco rosła).

Jak szacują historycy, z okręgu wysiedlono 2431 rodzin. Z całej Doniecczyzny do różnych miejsc Związku Sowieckiego wywieziono ponad 7,5 tys. rodzin, czyli ponad 42 tys. osób. Najbardziej te wysiedlenia dotknęły różnorodną etnicznie ludność zamieszkałą wybrzeże Morza Azowskiego.

W lutym-marcu 1933 roku w Obwodzie Donieckim doznało głodu 29 rejonów i 83 miejscowości. Ludzie byli zmuszeni do łapania i jedzenia szczurów, jeży, susłów, wróbli, szpaków, musieli oni dodawać do takiego jedzenia trawę, żołędzie, muszelki. Dochodziło nawet do kanibalizmu. „Wielu ludzi puchło i umierało z głodu – wspomina mieszkanka wsi Dmitrowka Darija Wasiljewna Ziemlanaja. Znane są nawet przypadki ludożerstwa. Wujek Iwan, znany jako Nosulin, zabił swojego syna Iwana i zjadł go, a potem się powiesił” (ze zbioru dokumentów „Wspomnienia świadków Hołodomoru z lat 1932–1933”).

„Ojciec przywiózł naszą rodzinę do Mariupola z Obwodu Amurskiego 26 marca 1933 roku. Miałem wtedy dziewięć lat. Dobrze pamiętam ludzi, którzy siedzieli pod stołówkami i sklepami. Wszyscy byli spuchnięci z głodu i wyciągali po jałmużnę czarne dłonie. Widok tych ludzi był straszny. Pod wieczór przyjeżdżał wóz (konna furmanka) i zbierał zmarłych. Wieziono ich na Cmentarz Nowosiełowski” – wspomina mieszkaniec Mariupola i świadek Hołodomoru Nikołaj Antonowicz Sikorski.

Wielu zostało zmuszonych do opuszczenia swoich domów i wyjazdu z Obwodu w poszukiwaniu jedzenia i pracy. W ten sposób tylko przez pierwsze dziewięć miesięcy 1932 roku liczba robotników przemysłu węglowego w Donbasie zmniejszyła się o 70 tysięcy.

W spisie ofiar represji politycznych, które zebrał mariupolski Memoriał, w samej tylko kategorii zesłanych znalazło się 12 tys. mieszkańców Mariupola. „To są same małżeństwa (mąż i żona), a gdyby liczyć razem z dziećmi, to w wyniku represji politycznych ucierpiało 36–40 tysięcy ludzi. Do tej liczby zalicza się także osoby, które przebywały w Mariupolu w latach okupacji, ale później odbywali za to wyroki. Ci ludzie nigdy nie wrócili do miasta. Ich masowym grobem została Syberia” – mówiła Galina Zacharowa, przewodnicząca mariupolskiego Memoriału (to właśnie ona była pomysłodawczynią krzyża pamiątkowego).
Rozkułaczona rodzina obok swojego domu, obwód doniecki, 1933 r.
Jak wspominali mieszkańcy Mariupola, na Cmentarz Nowosiełowski na początku lat 30. w nocy przyjeżdżały auta z ciałami zmarłych z powodu głodu, w drugiej połowie lat 30. w to samo miejsce przywożono rozstrzelanych – i wszystkich zrzucano do jamy. Właśnie w tym miejscu postawiono krzyż. Mariupol jest jednym z miast w Ukrainie, w których w latach 1937–1938 rozstrzelano najwięcej osób. W bazie Memoriału „Ofiary terroru politycznego” znalazło się ponad 700 nazwisk mieszkańców Mariupola. W latach Wielkiego Terroru NKWD „ujawniło” w mieście 16 antyradzieckich organizacji, m.in. „Grecką Kontrrewolucyjną Nacjonalistyczną Organizację Powstańczą” (materiał o niej opublikowaliśmy tutaj).

Galina Zacharowa tak wspomina detale postawienia krzyża: „… to niesamowite, ale krzyż, który próbowaliśmy postawić w miejscu pochówku rozstrzelanych ludzi, nie chciał stać – widocznie nie mógł wytrzymać ludzkiego cierpienia. Wyglądało to tak: kamienny krzyż zalano betonem. Ten zastygł, robotnicy zaczęli się rozjeżdżać, ale nagle, nie wiadomo czemu, krzyż zaczął powolutku upadać – i upadł. Ludzie zaraz zaczęli skuwać stwardniały beton i próbowali ponownie postawić krzyż, aż po wielu próbach to się udało. Duchowny go poświęcił. Od tamtej pory pamiątkowy znak stoi na Cmentarzu Nowosiełowskim”.

W 2022 roku w Mariupolu pojawiły się spontaniczne miejsca pamięci o jeszcze jednej katastrofie nienaturalnej, która przyszła z Moskwy: w wojnie, którą Rosja rozpętała przeciw Ukrainie, zginęły tysiące cywilnych mieszkańców Mariupola; ich dokładna liczba do dziś nie jest znana. Nie wszystkich zmarłych udało się pochować na cmentarzu. Wielu zostało pochowanych na ulicach lub na podwórkach domów, gdzie zginęli.